Dla Was piszę

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Serwatka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Serwatka. Pokaż wszystkie posty

11 listopada 2014

Mleczko oczyszczające "Plus" z bio-serwatką Bioturm

Przygotowując  się do napisania dzisiejszej notki sprawdziłam czy kosmetyk, o którym będzie opowieść jest jeszcze dostępny w sklepie, w którym go kupiłam. Z wielkim żalem muszę napisać, że nie ma go już w Green Line. A taką miałam ochotę na kolejne opakowanie Mleczka oczyszczającego „Plus” z bio-serwatką do cery wrażliwej.


Na etykiecie mleczka czytamy:
„Łagodzące mleczko o bardzo delikatnym, kremowym zapachu. Odpowiednie do demakijażu cery wrażliwej i alergicznej. Bio-serwatka, skwalan i olej z pestek moreli pielęgnują i łagodnie oczyszczają skórę, zapobiegając jej przesuszeniu.”

Inci: Aqua, Helianthus Annuus Hybrid Oil*, Glycerin, Alcohol, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, C14-22 Alcohol, Cetearyl Alcohol, Coco-Glucoside, Squalane, Glyceryl Monostearate, Lac*, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, C12-20 Alkyl Glucoside, Tocopherol, Parfum, Oryzanol, Xanthan Gum, Lactic Acid, Citronellol, Limonene, Linalool
* - z kontrolowanych upraw ekologicznych.”


Moja opinia:
Rozpocznę od wydajności tego mleczka. Kupiłam go w połowie lipca. Mleczko skończyło się w połowie października. 150 ml wystarczyło więc na 3 miesiące. Używałam go do porannego i wieczornego oczyszczania twarzy. Mogę więc spokojnie powiedzieć, że jest bardzo wydajne.  O wydajności niewątpliwie decyduje konsystencja. Mleczko nie było ani zbyt gęste, ani zbyt rzadkie. Taka konsystencja śmietany. Zapach był delikatny, lekko mleczny. Mleczko to kupiłam z ciekawości. Z reguły tego typu kosmetyki należy usuwać z twarzy za pomocą wilgotnych płatków kosmetycznych. To mnie od mleczek odstrasza. O tym mleczku przeczytałam, że należy go spłukiwać wodą. I tak też robiłam. Na lekko wilgotną twarz nanosiłam odrobinę mleczka, chwilę masowałam i spłukiwałam wodą. Buzia czysta i gotowa do dalszych pielęgnacyjnych zabiegów bardzo to mleczko polubiła. Nie mam cery zbytnio wrażliwej. Czasami zdarzają się jakieś podrażnienia na suchych policzkach. Używając tego mleczka stwierdziłam, że suche policzki znormalniały.

Mam nadzieję, że mleczko jeszcze będzie dostępne. To nie pierwszy kosmetyk marki Bioturm, który bardzo dobrze służy mojej cerze i włosom.  Popatrzcie co jeszcze jest w moim „bioturmowym” koszyczku.  


Niektóre z kosmetyków zmieniły opakowania. O szamponie już Wam pisałam tutaj. Który z kosmetyków przykuł Waszą uwagę? Też macie takie kosmetyki, które dobrze Wam służyły, a Wy nie mogłyście już ich kupić?


21 września 2014

Szampon z bio-serwatką do przesuszonej i wrażliwej skóry głowy Bioturm

Podobnie jak wiele z Was szukam idealnych kosmetyków. Nie chodzi tylko o to, by były tylko dobre. Mają być idealne. Używałam już wielu dobrych kosmetyków do których chętnie wracam. Bogata oferta kosmetyków naturalnych skłania do ciągłych poszukiwań.
Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam jeden z lepszych szamponów jakiego używałam w ciągu ostatnich miesięcy. Jest to Szampon z bio-serwatką do przesuszonej i wrażliwej skóry głowy marki Bioturm.


Kosmetyki Bioturm w swojej formule wykorzystują  kompleks aktywny organicznej serwatki.
Tym różnią się od wszystkich kosmetyków, których do tej pory używałam. Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów na temat samej marki odsyłam tutaj.

Na opakowaniu szamponu przeczytamy:
„Bardzo łagodny szampon do podrażnionej, przesuszonej i dotkniętej łupieżem skóry głowy. Kompleks składników aktywnych zawartych w poddanej naturalnej fermentacji bio-serwatce chroni i łagodzi włosy i skórę głowy już podczas mycia, sprzyjając regeneracji komórek naskórka.


INCI: Aqua, Lac*, Glycerin, Alcohol, Decyl Glucoside, Sodium Lauryl Sulfoacetate, Betaine, Coco-Glucoside, Chondrus Crispus, Glyceryl Oleate, Glucose, Vanilla Planifolia Fruit Extract*,  Citrus Aurantium Bergamia Oil.”

Moja opinia:
Szampon znajduje się w wygodnej, plastikowej butelce zamykanej na zatrzask. Pachnie delikatnie. Trudno określić ten zapach. W połączeniu z wodą przeźroczysta gęsta ciecz daje  obfitą pianę. Szampon bardzo dobrze myje włosy. Radzi sobie z olejami. Włosy po myciu nie są splątane. Dobrze się układają. Efekt nawilżenia skóry głowy rzeczywiście jest odczuwalny. Muszę przyznać, że nie wiem dlaczego kupiłam ten szampon. Łupieżu nie mam. Podrażnionej skóry głowy także nie. Wydawałoby się, że na włosach skłonnych do przetłuszczania się ten szampon zupełnie się nie sprawdzi. Zakupu dokonałam z czystej ciekawości zastanawiając się jakimi są kosmetyki z serwatką. I to był bardzo dobry pomysł. Moje włosy bardzo polubiły ten szampon. Zauważyłam, że włosy dłużej zachowują świeżość i lepiej się układają. Może rzeczywiście miałam podrażnioną skórę głowy tylko o tym nie wiedziałam?


Zatrzymam się jeszcze przy składnikach szamponu. Oprócz serwatki  która dostarcza licznych składników, protein, aminokwasów, kwasu mlekowego, soli mineralnych, pierwiastków śladowych, węglowodanów oraz witamin mamy jeszcze algi. W tym szamponie występuje chrząstnica kędzierzawa (Chondrus Crispus).  W szamponie tym algi mają wzmacniać włosy i czynić ich powierzchnię gładszą. Jednym słowem: polecam Wam ten szampon. Ale jak to bywa nie ma róży bez kolców. Mój szampon kupiłam w sklepie Green Line. Dobrze, że mam jedno opakowanie w zapasie. Szampon ten zniknął z oferty firmy. Mam nadzieję, że jeszcze się pojawi. Szampon jest certyfikowany przez BDIH.

Kosmetyki marki Bioturm zaliczamy do tzw.kosmeceutyków. Pielęgnują i leczą. Znacie kosmetyki tej marki? Używałyście kosmeceutyków innych marek?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...