...ale nie całkiem "bez-robotnie" spędziłam "wolne" miesiące tegoż roku kalendarzowego :)
Kręciłam, kręciłam i nawet ukręciłam kilka motków wełenki. Na zdjęciu trzy podstawowe kolory:
Czarna, kremowa i brązowy melanż. |
Dostałam też od Olafa coś na kształt małego krosna. Oto wyniki pierwszych eksperymentów (w roli głównej zielona wełna jagnięca):
![]() |
...ze spójnością splotu |
![]() |
...oraz z szerokością + zbliżenie na krawędź materiału |
Utkałam też owijacz(e) [drugi w toku..], który już, ze względu na urzekającą fakturę oraz dobór kolorów (dwa odcienie szarości), zyskał miano "srebrnołuska".
![]() |
długość ok. 3 m., szerokość ok. 6 cm. |
A na koniec pokażę zdjęcia z zupełnie innego eksperymentu (wchodzenie na wyższe poziomy wtajemniczenia około 10. października, mam nadzieję ;P).
Przy okazji nazbierałam trochę owoców dzikiego bzu, naręcze skrzypu oraz cały wór ptasiego rdestu. Wełna bez zaprawy. Oto efekty farbowania:
![]() |
zestawienie |
Intensywniejszy bordowo-fioletowy jest z pierwszej kąpieli (dziki bez). Drugi, bardziej brązowo-fioletowy, z drugiej. Zielony wyszedł ze skrzypu. Na zdjęciach za dobrze nie uchwyciłam koloru (bo jest taki!) wełny zafarbowanej rdestem - wyszedł delikatny krem.
...a to jeszcze nie koniec. We Wrocławiu z dnia na dzień jest coraz więcej możliwości rozwoju pod względem warsztatowym, więc... będzie jeszcze ciekawiej :)
Pozdrawiam!
/Mjoll