niedziela, 9 września 2012

Odrobinie wakacyjnie...

...ale nie całkiem "bez-robotnie" spędziłam "wolne" miesiące tegoż roku kalendarzowego :)

Kręciłam, kręciłam i nawet ukręciłam kilka motków wełenki. Na zdjęciu trzy podstawowe kolory:

Czarna, kremowa i brązowy melanż.
Dostałam też od Olafa coś na kształt małego krosna. Oto wyniki pierwszych eksperymentów (w roli głównej zielona wełna jagnięca):

...ze spójnością splotu

...oraz z szerokością + zbliżenie na krawędź materiału
Utkałam też owijacz(e) [drugi w toku..], który już, ze względu na urzekającą fakturę oraz dobór kolorów (dwa odcienie szarości), zyskał miano "srebrnołuska".

długość ok. 3 m., szerokość ok. 6 cm.
A na koniec pokażę zdjęcia z zupełnie innego eksperymentu (wchodzenie na wyższe poziomy wtajemniczenia około 10. października, mam nadzieję ;P).
Przy okazji nazbierałam trochę owoców dzikiego bzu, naręcze skrzypu oraz cały wór ptasiego rdestu. Wełna bez zaprawy. Oto efekty farbowania:

zestawienie
Intensywniejszy bordowo-fioletowy jest z pierwszej kąpieli (dziki bez). Drugi, bardziej brązowo-fioletowy, z drugiej. Zielony wyszedł ze skrzypu. Na zdjęciach za dobrze nie uchwyciłam koloru (bo jest taki!) wełny zafarbowanej rdestem - wyszedł delikatny krem.

...a to jeszcze nie koniec. We Wrocławiu z dnia na dzień jest coraz więcej możliwości rozwoju pod względem warsztatowym, więc... będzie jeszcze ciekawiej :)

Pozdrawiam!

/Mjoll

niedziela, 26 sierpnia 2012

Trzcinica - Karpacka Troja 2012


W tym roku ulegliśmy urokowi Karpackiej Troi - Trzcinicy koło Jasła.

Czas nie był dla nas łaskawy, gdyż mieliśmy do Troi zawitać już daaawno, ale…najpierw wielka woda zalała zrekonstruowaną osadę, a rok później byliśmy "po-w trakcie" duńskich wojaży. W tym roku się udało - dotarliśmy!

rozplanowanie przestrzenne wczesnośredniowiecznej osady 

Muszę przyznać jedno - skansen uroczy, a wartość poznawcza samego miejsca tkwi nie tylko w jego wczesnośredniowiecznych dziejach, ale i drugim obliczu - epoce brązu (!).
Oczywiście wspięliśmy się na ogromne schody i podziwialiśmy panoramę całego założenia.

prawie cała panorama :))

Przywitały nas fragmenty zrekonstruowanych umocnień i bram, kilka chatek, a to wszystko na wzgórzu, w cudownie zielonym  lesie.



Budynek muzeum (ciekawie łączący nowoczesny design z sielskimi oczkami wodnymi) nie był niestety przychylny - szczególnie nieprzychylna była "pipcząca" barierka (wyjątkowo nieprzemyślany element zabezpieczający, który w efekcie utrudniał, a wręcz uniemożliwiał, nie tylko zrobienie dobrego zdjęcia - przynajmniej mi..., ale i przyjrzenie się scenkom rodzajowym z woskowymi postaciami (prawie tak dobrymi jak w Moesgardzie!) w rolach głównych). Zamiast kontemplować wystawę, słyszałam nieustannie "proszę odsunąć się od barierki".

moja ulubiona scenka rodzajowa - trzciniecki wojownik vs. łucznik
fot. Dariusz Zaród

Oprócz scenek "z życia codziennego" mieszkańców Trzcinicy, w muzeum można było podziwiać niemały zbiór przedmiotów żelaznych, jak raki czy grociki strzał, siekańców oraz biżuterii...

srebrna zausznica

Gwoździem programu był jednak ten piękny trzewik pochwy miecza znaleziony w skarbie kruszcowym (datowanym, o ile się nie mylę, na I poł. XI wieku ?). 

fiński trzewik na trzcinieckiej ziemi
Przykuwa uwagę nie tylko piękno jego wykonania, ale i fińskie pochodzenie (domniemany fiński rzemieślnik) oraz skandynawskie wpływy na wzornictwo.



Na zakończenie, dla chcących dowiedzieć się więcej i przeczytać mniej subiektywnych uwag, strona Skansenu w Trzcinicy oraz oficjalne konto Festiwalu na FB.


środa, 8 sierpnia 2012

Jak skald o krośnie czyli o fragmencie Darraðarljóð


Darraðarljóð to piękny poemat skaldyczny. Notka jednak nie o tym, a o tkaniu! Przytoczę część wspomnianego poematu (osobiście mnie zauroczył), by pomógł mi w opisaniu budowy krosna pionowego.
[Tłumaczenie własne, "artystyczne" momentami i dlatego podaję także wersję angielską.]
Oto i fragment (dwie strofy):

Krew pada
Z chmurnego splotu
Na szerokie krosno
Rzezi,
Osnowa (1) z mężów,
Szarych jak zbroje,
Jest właśnie tkana;
Walkirie
Skrzyżują ją
Z karmazynowym wątkiem. (2)

Splot jest utkany
Z ludzkich wnętrzności;
Głowy wojowników
Służą za ciężarki tkackie; (3)
Zamiast poprzeczek (4)
Osnute krwią włócznie;
Drążki (5) łączone żelazem,
A strzały służą za czółenka. (6)
Mieczami (7) tkać będziemy
Tą bitewną tkaninę.



Blood rains | From the cloudy web | On the broad loom | Of slaughter, | The web of man, | Grey as armour, | Is now being woven; | The Valkyries | Will cross it | With a crimson weft.

The warp is made | Of human entrails; | Human heads | Are used as weights; | The heddle-rods | Are blood-weft spears; | The shafts are iron-bound, | And arrows are the shuttles. | With swords we will weave | This web of battle.
[tłum. Magnus Magnusson (1960)].



Numery w nawiasach znajdziecie na rysunkach u dołu. 

coś na kształt...


Wyjątkowość, w moich oczach, tego fragmentu Darraðarljóð nie polega tylko na poetycznym przedstawieniu przedmiotu, który posiadała "każda szanująca się gospodyni".

Należy zwrócić uwagę, że przedstawia on zarówno dwa odmienne światy - kobiety i mężczyzny, jak i punkt zbieżny - bowiem tkanie na krosnach pionowych (jedynie słusznych! dla wczesnego średniowiecza - ale o tym innym razem) to walka ;)

/Mjoll