1. |
Fantomowe Przedmieścia
10:02
|
|
||
Cicha jak cmentarz i zimna jak śnieg
Ta stara aleja to fantom
Bez wyrazu
Martwe zegary zamknięte na klucz
Wygięte jak karykatura
Miasto grotesk
Kruszy się farba na każdej ze ścian
W trójkącie budynki jak kule
Bilardowe
Portret tych bloków zapiera nam dech
Choć żaden nie tętni żywotem
Na przedmieściach
|
||||
2. |
Jajecznica na Spirali
03:33
|
|
||
3. |
Po Linie nad Galaktyką
05:53
|
|
||
W krainie luster
Zapada noc
Tylko wicher znaleźć drogę mi pozwala
W sygnalizacjach
Zieleń i żółć
Kradnie serce ma wspinaczka aż na dach świata
Spacer po linie w przestworzach
Stąd widać niedostępne tak zakątki uniwersum
I choć równowagę tracę, pragnę zdobyć drugi brzeg
I nie ześlizgnąć się w codzienność
Ty sam jak palec
Na małej krze
Cóż poradzić można wobec wątpliwości
Nad nami kosmos
Struktura snu
Zawsze kiedy w księżyc patrzę, pragnę odfrunąć
Spacer po linie w przestworzach
Stąd widać niedostępne tak zakątki uniwersum
I choć równowagę tracę, pragnę zdobyć drugi brzeg
I nie ześlizgnąć się w codzienność
Spacer po linie w przestworzach
A lina ta spleciona z piór fantazji ciepłych skrzydeł
I choć równowagę tracę, pragnę zdobyć drugi brzeg
By spojrzeć na świat z oddali
[bridge]
W lawinie swój cień
Mam zamiar zdjąć
Milion iskier zatem ogień dziś rozpala
W mej garści wiosło
Wysnuta łódź
Na niebieski wielki basen kładę los jutro
[chorus]
|
||||
4. |
Wędrówka Meteorytów
22:35
|
|
||
I. Wybuch Wulkanu Widmo
(instrumental)
II. Gwiezdne Sanktuarium
Pierwsze promienie, siny brzask
Niskie słońce zimą
Choć konstelacje dalej śpią
Nocy obłok zniknął
Słyszałem niegdyś dialog gwiazd
Pamiętam każdy wers
Powiem ci szeptem do ucha
Gdy tylko będziesz chcieć
W szarej katedrze nadal gra
Symfonia czułych strun
Wiedz skrzydła motyla w ciszy snów
Mogą skruszyć lód
Kiedy budzisz się i jesteś sam
W środku podniebnego atrium
Jak szczątki meteorytów
W gwiezdnym sanktuarium
III. Rejs ku Światłu
(instrumental)
IV. Upiory z Papieru
"Białka jajek... ugotowanych na twardo..."
V. Mikołajki na Saturnie
(instrumental)
VI. Wędrowcy
Wczoraj spadł meteorów deszcz
Wielki huk małych skał
Prawdą jest że musimy biec
Dobrze znasz ten stan
Cały czas wędrujemy
Cały czas wędrujemy
Chęć by gnać mamy wrytą w geny
Nie czas by zejść ze sceny
Serce drży gdy uderza grom
W ten sam punkt tylko raz
Tylko raz będzie bił nasz dzwon
Nim go zniszczy rdza
VII. Wniebowstąpienie Kurczaka
(instrumental)
VIII. Siódemki
(instrumental)
IX. Gwiezdne Sanktuarium (repryza)
(instrumental)
|
Czyszy Wałbrzych, Poland
A one man project focusing on experimental rock music.
Streaming and Download help
If you like Czyszy, you may also like: