wtorek, 15 kwietnia 2025

Jaki może być kwiecień?

W moich fotograficznych zasobach jest pełno kwietnia.
Nic dziwnego, bo ten atrakcyjny przyrodniczo miesiąc obfituje w liczne wiosenne kwitnienia, w biel,
w młodą zieleń i w mnóstwo innych kolorów. 
W porównaniu do ubiegłego roku trochę się opóźnił i jest skromniejszy, przynajmniej w Małopolsce.
Dla mnie najważniejszym punktem kwietnia są święta Wielkiej Nocy, czas zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem...
Dokładnie w Wielkanoc, dziesięć lat temu odeszła do lepszego świata po wieloletniej, ciężkiej chorobie moja Mama...Ona przekazała mi życie i wiarę...wiem, wierzę, że nas nadal wspiera...

Zatem zaczynajmy nasze kwietniowe opowieści:

ROK 2014
Żółtą forsycją osłaniasz wspomnienia
bronisz spokojnej twierdzy- przystani
przed wzrokiem obojętnego przybysza.

ROK 2015
Na skraju wioski przycupnęły wierzby
skóra popękana od starości i zmartwień
wciąż wypuszcza nowe witki nadziei.
ROK 2016
Świeże promyki kwietniowego słońca
przeganiają resztki starego smutku
znów stare i nowe błyszczy światłem.
ROK 2017
Od lat powtarzam ten sam gest
gładzę dłonią miękkie płatki magnolii
choć dłoń z każdym rokiem bardziej szorstka.
ROK 2018
Zanurzam się, odurzam słodkim zapachem
dzielę się z pszczołami kawałkiem świata
czujemy to samo choć inaczej.
ROK 2019
Bez nich wszystko byłoby inne
smutniejsze, trudniejsze, bez nazwy
dziękuję, ze zawsze wracacie.
ROK 2020
Stare mury i stare drzewa na tle wciąż młodego nieba
cichutko wyśpiewują Alleluja
słychać kuranty i dzwony, i modlitwy.
ROK 2021
A jednak przeplata jak głosi przysłowie
śniegiem posypuje niedobre sprawy
a dobrym dostaje się przy okazji.
ROK 2022
Przeplata kolorami, zachwyca kształtami
wybucha niezmierną radością
i pyta o naszą gotowość na powitanie.
ROK 2023
Rozkłada na ziemi barwne dywany
zasłania ostre krawędzie zimnych kamieni
zmęczone serca też chce uchronić.
ROK 2024
Liliowym bzem otula naszego Chrystusa
mieszka spokojnie nad nurtem Żabnicy
i słucha ptaków z pobliskich zarośli.
ROK 2025
Żółtą farbą pomalował nasz las
ciepłym wietrzykiem musnął twarz
rozmawiam z nim zanim odpłynie miękko...
Wielki Post, czas szczególnie mi bliski, dobiega końca.
Pytam siebie, ile zrozumiałam, ile się nauczyłam, a ile mi znów umknęło...
Kolejna Wielkanoc niech przyniesie Cud, każdemu inny, każdemu najpotrzebniejszy,
niech napełni serca wiarą, nadzieją i miłością...

Jeśli będą te TRZY, wszystko inne też będzie...
BŁOGOSŁAWIONYCH ŚWIĄT ŻYCZĘ WSZYSTKIM CZYTELNIKOM I GOŚCIOM.

niedziela, 6 kwietnia 2025

Wiosna wyzwala kolejne inicjatywy.

 W naszym lokalnym środowisku mieszka wielu ludzi, którzy ciągle podejmują różnorodne działania o charakterze poznawczym
i artystycznym.
Jeśli tylko mogę, chętnie w nich uczestniczę i prezentując swój dorobek wzbogacam się o różnorodne spojrzenia i odczucia innych pasjonatów.
Miniony tydzień przyniósł dwie ważne imprezy, przed którymi pracowałam w zawrotnym tempie:-)
Dlatego pragnę się dziś z Wami podzielić owocami tychże energicznych działań.
Działające od 23 lat Stowarzyszenie Twórców Kultury Powiśla Dąbrowskiego zorganizowało kolejną wystawę prac lokalnych Twórców, która przebiegała w niezwykle miłej atmosferze Dąbrowskiego Domu Kultury.
Uroczystość wzbogaciła swoim wokalnym występem Maja, niezwykle uzdolniona czwartoklasistka.

źródło: DDK w Dąbrowie Tarnowskiej
W nawiązaniu do czasu Wielkiego Postu przygotowałam na wystawę trzy obrazy- abstrakcje, które noszą tytuły: wiara, nadzieja, miłość, jak również napisałam do nich tematyczne wiersze, które zaprezentowałam zgromadzonej publiczności.
Pragnę się nimi z Wami podzielić.

WIARA

Ciągle błyszczysz w oczach Mamy
choć ona od lat spaceruje po niebiańskich ogrodach
mieszkasz w kwitnącym sadzie mirabelek
fiołkowe dywany rozkładasz pod lasem
snujesz się z poranną mgiełką
nad leniwym nurtem Żabnicy
z powiewem wiatru przysiadasz na grobach
milcząca, nienachalna, cierpliwa...
wierzysz w to wszystko?
-pyta zmęczony życiem starzec...
- wierzę...
NADZIEJA

Nieprawda, że jesteś przyjaciółką naiwnych
przecież znasz swoje miejsce w szeregu
więc ciągle się podnosisz
gdy próbują zdmuchnąć twój płomień
powiadają, że jesteś wiecznie młoda
choć nieważne ile masz lat
ważne, że jesteś na wyciągnięcie ręki
a nawet bliżej
na wyciągnięcie serca...
MIŁOŚĆ

Jesteś nawet wtedy
gdy myślę, ze cię nie ma
czasami milczysz
innym razem rozbrzmiewasz radością
bywa też, że płaczesz...
przenikasz moje myśli i pragnienia
przychodzisz kiedy zechcesz
otwierasz zamki w tę i tamtą stronę
ciągle złakniona człowieka
wypalasz się bez końca
po to by się nigdy nie wypalić...
Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii, który z obrazów najbardziej przypadł Wam do gustu, napiszcie proszę w komentarzach.
Wielką radość sprawiła mi możliwość przedstawienia kolejny raz pięknej postaci Stefanii Łąckiej, o której wielokrotnie na moim blogu pisałam.
Tym razem uczyniłam to na prośbę członków Akcji Katolickiej, którzy angażują się w propagowanie wartościowych postaci naszego Powiśla Dąbrowskiego.
O bohaterstwie i pięknym człowieczeństwie Stefci mogłabym opowiadać godzinami, wszak od 33 lat fascynuje mnie ta niezwykła Dziewczyna pochodząca z pobliskiej Woli Żelichowskiej, której heroizm ujawnił się najmocniej w mrokach oświęcimskiej, obozowej rzeczywistości.
Nawet moje amarylki zakwitły na ten dzień w narodowych barwach...

Teraz wracam do przedświątecznych przygotowań, z których najpilniejsze to wykonanie i wysłanie kartek świątecznych, bo z każdym dniem poczta będzie pracować z coraz większym trudem:-)
Zatem serdeczności Wam posyłam i do kolejnego napisania...

sobota, 29 marca 2025

Z głębin serca wydobyte...

 Z GŁĘBIN SERCA WYDOBYTE

Talent i osobowość artystyczna Barbary Wójcik wypełniły wtorkowe popołudnie 25 marca br. w Miejskiej Bibliotece Publiczna im. Marii Kozaczkowej w Dąbrowie Tarnowskiej.

Spotkanie autorskie opatrzone tytułem „Z głębin serca wydobyte” było synergią poezji, muzyki i malarstwa. Dąbrowska publiczność miała okazję usłyszeć wiersze autorki w jej własnym wykonaniu.
Obejmowały one cztery obszary tematyczne: wiarę chrześcijańską, szczęście człowieka, relacje międzyludzkie i kontakt człowieka z przyrodą. Poetka podkreśliła postacie dwóch wiejskich kobiet o wielkich sercach, wywodzących się z Powiśla Dąbrowskiego, które szczególnie ją inspirują. Są to Służebnica Boża Stefania Łącka i Błogosławiona Karolina Kózka. Przekaz literacki wzmocniły utwory śpiewane i partie skrzypcowe zaprezentowane przez Joannę Piątek, mieszkankę pobliskiego Brnia w gminie Olesno, uczennicę I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Dąbrowie Tarnowskiej. Nie bez znaczenia jest fakt, że Barbara Wójcik jest dawną nauczycielką Joanny i także absolwentką dąbrowskiego liceum.
Po części poetycko-muzycznej goście wydarzenia wzięli udział w wernisażu malarskim, na którym wyeksponowano akwarele i obrazki wykonane przez artystkę podczas sesji malarskich z wnukami. Ucztę zmysłów dopełnił smakowity poczęstunek z Restauracji „Powiśle” Hotelu Cristal Park. Wydarzenie obfitowało w wiosenne akcenty, odzwierciedlone w dekoracjach.
Pochodząca z Dąbrówki Gorzyckiej artystka ma w swoim dorobku osiem tomików poezji, liczne utwory prozatorskie i publicystyczne oraz ponad 600 obrazów malowanych różnymi technikami. Ta laureatka licznych konkursów w dziedzinie poezji i malarstwa wspaniale łączy swoje zamiłowanie do sztuk pięknych z naukami ścisłymi. Jest absolwentką Akademii Górniczo-Hutniczej na kierunku geodezji inżynieryjno-przemysłowej oraz emerytowaną nauczycielką matematyki. Od początku lat dziewięćdziesiątych pełniła funkcje kierownicze w dziedzinie oświaty, najpierw jako dyrektor Szkoły Podstawowej im. Stefanii Łąckiej w Gorzycach, a później Gimnazjum im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Oleśnie. Dokonania zawodowe i artystyczne to tylko część wizerunku tej niezwykłej kobiety, także matki, żony i babci czterech wnucząt. Wieczór poetycki połączony z wernisażem zgromadził licznych gości z Dąbrowy Tarnowskiej i sąsiedniej gminy Olesno. Wśród nich byli: Krystyna Ludwicka, córka patronki MBP Marii Kozaczkowej; Agata Obara-Giera, kierownik dąbrowskiej filii Biblioteki Pedagogicznej w Tarnowie, uczestniczki bibliotecznych warsztatów artystycznych i Klubu Krzyżówkowicza, a także czytelnicy i sympatycy dąbrowskiej książnicy.
Spotkanie odbyło się w ramach „Dąbrowskich Spotkań z Poezją”, a wystawa została zaprezentowana jako kolejna z cyklu „Artyści Powiśla Dąbrowskiego”. Ekspozycję pt. „Z głębin serca wydobyte” można zwiedzać w galerii na parterze MBP do końca kwietnia, w godzinach pracy biblioteki.
Wydarzenie zostało zorganizowane z okazji przypadającego 21 marca Światowego Dnia Poezji.
źródło: www.kurierdabrowski.pl

Nie ukrywam, że bardzo się cieszę z powyższego faktu i bardzo pochlebnej recenzji dokonanej przez lokalne media.
Ta niezwykle serdeczna uroczystość była możliwa dzięki życzliwości Dyrekcji i Pracowników Miejskiej Biblioteki Publicznej w Dąbrowie Tarnowskiej, którzy podjęli się trudu zorganizowania wieczoru poetyckiego połączonego z wystawą prac.

Wystawa prac jest nietypowa, bo pierwszy raz pokazałam akwarelki malowane z Wnukami i przy Wnukach.
Sprawując nad nimi opiekę, unikałam farb " cięższych", olejnych i akrylowych, bo akwarelki i farby dla dzieci są znacznie
" bezpieczniejsze", jeśli chodzi o usuwanie skutków ubocznych:-)
Oto kilka z nich:
W miłym wiosennym nastroju dokonam teraz podsumowania gwarowych zmagań. 
Wszystkim próbującym swych możliwości w tym względzie bardzo dziękuję i wyrażam swój szacunek.
Dla Was w nagrodę wiosenne kadry z mojej wioski ( Józków sad jest już zaczarowany), w których pobrzmiewa melodia minionych lat, gdy przed świętami tyle rzeczy trzeba było narychtować:-)
Mój "ogrodolas" zamienił się w fioletowy wonny kobierzec.
Ale są też inne kolory...
Czas zatem na ogłoszenie wyników konkursu, tytuł super znawczyni naszej gwary zdobywa  Małgorzata_znaczy_perła,
którą proszę o kontakt mailowy w celu ustalenia nagrody. 
Oba teksty wytłumaczone wybornie.
Jedyna poprawka to słowo neści, znaczy masz, proszę czyli w moim zamyśle było przesłać Wam kilka kwiatków na zdjęciach zanim podejmę pracę w ogrodzie.
Gratuluję Małgorzacie, zdaję sobie sprawę, że każdy region ma inną gwarę, więc zadanie było trudne, ale myślę, że zabawa była miła:-) taki przerywnik w pędzącej codzienności.
To tyle na dzisiok:-)))))

wtorek, 18 marca 2025

Guzdrałam sie, osągałam, ale kiej narychtowałam ten tekst, cosi skłapnęłam, trochę potondrałam i uśporane wieści chce Wam wychachlać.

Zaczęło się gwarowo. To taki powrót do lat wczesnego dzieciństwa, gdy do babci przychodziły kumoszki i prawiły gwarą o codziennych zmaganiach z życiem.
Z wielkim sentymentem wspominam czasy, gdy mogłam uksyć kawałek ciastka z marmoladą i kucnąwszy obok schodków,
z uważaniem by nie starasić rosnącego hawoli rumianku, przysłuchiwałam się opowieściom babcinych koleżanek.
Wszystkie były " stareńkie", wiązały tybetki na posiwiałych włosach, zakładały zapaski chroniące suto marszczone spódnice
i opowiadały stare dzieje.
Uwielbiałam te rozmowy i słowa wtrącane kiejniekiej do rozmowy, których znaczenie zawsze mnie ciekawiło.
Wszystkie te staruszki dożyły późnej starości, moja babcia Józia świętowała w marcu dzień swojego Patrona, św. Józefa, którego skromny ( zakupiony zapewne na wiejskim odpuście) obrazek od zawsze wisiał nad jej łóżkiem. 
Babcia dożyła 92 lat, więc moi synowie doskonale pamiętają gwarowe powiedzenia i czasami je przypominają w humorystycznych sytuacjach.
Ich pokolenie jest ostatnim, które spotkało się na żywo z prawdziwą gwarą.
Wspomnienie mądrości owych babć skłoniło mnie do przygotowania " występu" z okazji uroczystości Dnia Kobiet, która miała miejsce w Centrum Polonii w Brniu, a okolicznościowa wystawa obrazów połączona z prezentacją poezji miejscowych twórców przebiegała pod hasłem : Kobieta- źródłem inspiracji.
Na wystawie pojawiły się piękne prace sławiące urodę, młodość, kobiece ciało.
Moim zamysłem było pokazanie kobiety dojrzałej, wręcz styranej życiem, doświadczonej przez lata pracy i życiowych trudności.
Dlatego powstał obraz babci z wnukiem, a może nawet prawnukiem, na ręku oraz powiązany z nim wiersz, który obrazował ciągłość pokoleń, wiedzę i mądrość przekazywaną młodym przez najstarsze pokolenie.    

BABCIOM

Klękam przed wami w pokorze
matki i babcie
z ciężkiego łańcucha pokoleń
dotykam bruzd żłobionych życiem
z których wylewa się na przemian
ból i nadzieja
pochylam głowę przed nieustannym
" fiat" na wszystko
czego zażąda miłość
uczę się was i od was
przesuwam paciorki wspomnień
identyczne z paciorkami
waszych drewnianych różańców
nucę z wami godzinki o poranku
żeby nie zapomnieć skąd jestem...

Żeby dopełnić całości, założyłam babciny strój ( w granicach, na jakie pozwoliła moja szafa) i oczywiście zawiązałam " do tyłu" tybetkę.
Możecie sobie wyobrazić zaskoczenie znajomych ( a ludzi było mnóstwo), gdy siedząc na widowni, tuż przed występem, pokazałam się w czerwonej, z kolorowymi kwiatami, chustce na głowie:-)

Jednakże po występie otrzymałam gromkie brawa i podziękowania za wydobycie z zakamarków pamięci naszych kochanych babć.
Moje wspomnienia obudziła również niedawna lektura.
Pasjonat miejscowej historii, mieszkaniec Żabna, przez kilka lat pracował mozolnie wśród dostępnych mu źródeł wiedzy, by ocalić od zapomnienia fakty, ludzi i wiele ciekawych rzeczy, które w przeszłości złożyły się na historię miasteczka i jego okolic.
Efektem jego poszukiwań ( zawodowo był związany z pracą na kolei) stała się wspaniała książka będąca zbiorem rzeczy różnych i ważnych.

Jestem zafascynowana tą lekturą, której Autor, człowiek bardzo skromny, ma w swoim dorobku mnóstwo rzeźb sakralnych, które znalazły swoje miejsce w rodzinnym mieście P. Henryka.
Podziwiam jego prace i jak tylko mogę to zwracam uwagę na ludzi, którym obce są zabiegi o zaszczyty i władzę, a bliska jest troska
o lokalną historię i piękno kraju lat dzieciństwa i którym należy się szacunek społeczeństwa.
W tym książkowym opracowaniu jest również słownik naszej miejscowej gwary, który został zapisany dla przyszłych pokoleń.

Prace P. Henryka są dowodem jego troski o lokalne piękno i szacunek dla przeszłości.

Kończąc moje marcowe rozważania, zapraszam Was do dzielenia się własnymi spostrzeżeniami z Waszych miejscowości, wszak bogactwo i różnorodność polskiej kultury jest naszym narodowym bogactwem.
Kończy się przedwiośnie i mimo chłodów ostatnich dni, roślinki wypatrują słonecznych objęć wiosny.
A teroz neści pore kwiotków, musze chraściengi wycharatać jesce, ale boję się ziąbu i nie chce na chybcika najgrajdać za bardzo. Po taki robocie i ucioraniu  trza się obcharuzić i cały grajdoł do porządku doprowadzić zeby wszystko było rychtyk.

A teraz konkurs z nagrodą dla osoby, która najbardziej poprawnie " przetłumaczy" tytuł posta oraz zdanie powyżej, wytłuszczonym drukiem napisane:-) nagroda czeka:-)
Do następnego posta:-)