sobota, 19 kwietnia 2025

Radości Zmartwychwstania

 Tak po prostu.

Tego Wam życzę - by to się dokonało w takim wymiarze, jaki jest potrzebny.

Dobrych Świąt.

❤️



wtorek, 15 kwietnia 2025

Duże niebieskie zygzaki

Jeszcze zanim złożę życzenia zakładka z połowy listopada ubiegłego roku, czyli z okresu gdy jeszcze robiłam ich bardzo dużo (potem mocno zwolniłam tempo).

Tytułowy zygzak rzuca się w oczy  moim zdaniem, choć pewnie na zdjęciu dominuje ten jasny.


Czerwony brzeg to zawsze dobry, bo nieoczywisty wybór (widzę, że te parę miesięcy temu się zdarzał częściej, jeszcze będzie).

Pozdrawiam z ciepełka - sprzątanie grobów wychodzi o wiele milej, gdy nie trzeba tego robić w grubej kurtce. 👧

środa, 9 kwietnia 2025

Tradycyjnie z numerkiem

Tak, to dzisiaj.
Ale nie wieje tak, jak wtedy

Jako że nasz 37 rok małżeństwa obfitował w podróże, tradycyjne zdjęcie z numerkiem na tle kadru podróżnego z końca świata.



poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Coś z piórka

Jestem po baaaardzo zimowym weekendzie, pełna radości ale i zmęczona. Bardzo doceniamy wynalazek jaki  są raczki (nie mylić z rakami). 

To, myślę, dobry moment na pokazanie piórkowej zakładki. Piórkowa nie dlatego, że lekka, tylko dlatego, że wygląda jak (przycięte do kształtu prostokąta 😆) piórko. Przynajmniej trochę.



A w Karkonoszach od pewnej wysokości było biało, jeszcze wyżej oprócz tego, ze było biało, to jeszcze  bardzo wiało (ale nie tak jak w niedzielę, w niedzielę było o wiele, wiele gorzej), ale było sporo słońca. Generalnie pogoda o wiele lepsza, niż się spodziewaliśmy analizując wnikliwie prognozy pogody. 
To moja druga w życiu wycieczka w Karkonosze (byłam kiedyś na Śnieżce). Bogate plany trzeba było nieco skorygować z uwagi na obecność Malątek i... toki cietrzewi (=zamknięte szlaki), ale wycieczka była baaardzo udana, a w nogach nieco ponad 18 km i tak. Co poniektórzy spędzili zaczną część tego czasu w nosidle 😜. Inaczej chyba zajęło by to nam zdecydowanie więcej czasu. Jedynym mankamentem był wiatr, który nie pozwolił w pełni napawać się widokami. Ale nie przemarzliśmy - wiedzieliśmy, że może być zimno i ubraliśmy się odpowiednio. Zapasowych polarów nawet nie wyjęłam z plecaka.
A wodospady (Kamieńczyk w drodze powrotnej i Szklarki w niedzielę) to był fantastyczny bonus.


Grań między Czeską Budką a Szrenicą (którą strawersowaliśmy). 





 

czwartek, 3 kwietnia 2025

Ten wiosenny moment

Wiosna ma różne oblicza i różne kolory. I o każdym chyba bym powiedziała, że go lubię najbardziej. Bo i fiołki, i przebiśniegi, i sasanki, i śnieżyce, i krokusy, i sasanki, i krokusy, i pierwiosnki, i... Uff. Dużo tego.

Jednym z tych czarownych momentów jest czas kwitnienia cierni. Odkryłam niedawno, że w liczbie pojedynczej to jest "to ciernie". Oczywiście chodzi o rozmaite mniej i bardziej dzikie krzewy z gatunku śliw, tarniny, ałyczy... nierzadko rzeczywiście nieco kłujących. No i jak kwitną (kwitnie?) ciernie, to jest zimno.

U nas w minioną sobotę "wybuchła" mirabelka sąsiadów. Serio, rano wychodziliśmy i jeszcze nic nie było, wróciliśmy wieczorem do góry białego kwiecia. Pachnie obłędnie na moim balkonie 🥳.



Dziś zaś drogę do sklepu umilały mi szpalery innych cierni. Widokiem i zapachem.



No i okazało się, że kwitną też moje ulubione różowe...


Piękna wiosna.