Mało subtelne, za to wysoce aktualne i samoświadome kino.
Bong Joon Ho doskonale wiedział dla jakiej widowni robi ten film i z pełną biegłością dostosował poziom wysublimowania swojego dzieła do poziomu typowego Amerykanina - czyli chamsko wepchnął do pustego łba widza przesłanie, tak, żeby nie było nawet cienia wątpliwości o czym jest Mickey 17.
I widzę dlaczego niektórzy mogą mieć z tym problem, ale ja to totalnie kupuję.
Z drugiej strony jest to przede wszystkim dobrze zaserwowana rozrywka, gdzie każdy…