varda matryce kina drogi stosuje w probie uchwycenia codziennosci, gdzie podroz odbywa sie miedzy spojrzeniami, urwanymi dialogami, nieznanymi twarzami, granicznymi emocjami oraz przesądami... fascynujaca wyprawa glownej bohaterki ku samej sobie prowadzi przez wiele watpliwosci, a dazy do ujrzenia Ja w autentycznej relacji z Ty - koncowe sceny rozbrajaja... kiedy widzowi wydaje sie, ze faktycznie wzrok innych mozna sprowadzic do sartre'owskiego piekla, to nagle okazuje sie, ze ukojenie tkwi w obecnosci drugiego czlowieka. Zachwycajace dzielo, osmieszajace rozpowszechniony w kinie male gaze