Academia.eduAcademia.edu

List Bajezida II do Jana Olbrachta

Dr Piotr Tafiłowski UMCS w Lublinie List Bajezida II do Jana Olbrachta Gesamtkatalog der Wiegendrucke w wersji online podaje informację o interesującym unikalnym druczku, opisanym obecnie jako Titel des türkischen Kaisers Baiazet II. an Johann Albrecht I. König von Polen (wcześniej występował on tu jako Der Titel des türkischen keisers wie er ist schreiben dem künig von Polandt, czyli pod tytułem zaczerpniętym z samego druku; zmiany tej dokonano latem 2011 r. po mojej kwerendzie)1. Jest to druczek jednokartkowy, zawierający 43 linijki tekstu, wytłoczony najprawdopodobniej w Monachium w warsztacie Hansa Schobsera2 około 1500 roku. Jedyny znany w XX wieku egzemplarz pojawił się w antykwariacie J. Halle w Monachium w 1931 r. Od tamtej pory jego losy pozostają nieznane. Nie wiadomo, czy zachował się do dziś, a jeśli tak, to gdzie się znajduje3. Szczęśliwie w kartotekach dokumentacyjnych redakcji GW zachowała się fotografia, którą na moją prośbę odnalazł dr Falk Eisermann ze Staatsbibliothek zu Berlin Preußischer Kulturbesitz, któremu w tym miejscu składam wyrazy podziękowania. Treść owego listu znana była Fryderykowi Papée4. Wiąże się ona z odwetowymi najazdami turecko-tatarskimi na południowo-wschodnie ziemie Rzeczypospolitej. Po nieudanej tzw. wyprawie czarnomorskiej Jana Olbrachta, wiosną 1498 r. zagony dotarły aż po San i Wisłok, jesienią tego roku pustoszyły Ruś docierając do Sambora5. O tych właśnie wydarzeniach jest mowa w zakończeniu naszego źródła. Józef Julian Sękowski w swoim zbiorze źródeł tureckich opublikował w tłumaczeniu na język polski fragment relacji historyka osmańskiego Chodży Saad-ed-Dina, odnoszący się również do interesujących nas tu wypadków. W tonie jest ona podobna do omawianego listu – król Polski Jan Olbracht, wiedziony chęcią podbojów, łamiąc wszelkie zasady sprawiedliwości przedsięwziął wyprawę na ziemie prawowiernych, za co spotyka go słuszna kara. Relacja ta wymienia kolejno następujące miejscowości pustoszone przez Turków: Terkowa (Czarnków?), Gołogóry, Kiliali (Glemiany?), Ili (Lwów), Sanadża (Sandomierz?), Radomja, Bruska (Brzeziny? Brześć?)6. Na podstawie tego właśnie opisu przedstawia przebieg najazdu Fryderyk Papée. Na rozkaz padyszacha Turcy przeszli przez Mołdawię, gdzie przyłączyły się do nich oddziały 1 http://www.gesamtkatalogderwiegendrucke.de/docs/TITEL.htm#M47125 Por. K. Schottenloher, Der Münchner Buchdrucker Hans Schobser, 1500-1530. Mit einem Anhang: Wer ist Johann Locher von München?, München 1925 (reprint 1967). 3 Tekst, według kopii rękopiśmiennej, opublikował N. Iorga, Acte şi fragmente cu privire la istoria Romînilor adunate din depozitele de manuscrise ale apusuluĭ, t. III, Bucureşti 1897, nr 68. 4 F. Papée, Jan Olbracht, Kraków 1999, s. 152. 5 W związku z tymi wydarzeniami, „w atmosferze przerażenia i niepewności”, powstała Pie ń o spustoszeniu Sambora Władysław z Gielniowa. Por. T. Michałowska, redniowiecze, Warszawa 1997, s. 711-713; W. Wydra, Władysław z Gielniowa Ś z dziejów redniowiecznej poezji polskiej, Poznań 1992, s. 59; 111-112; 229-230; K. Liman, Antologia poezji łacińskiej w Polsce Ś redniowiecze, Poznań 2004, s. 386-389; MPH III, s. 253-254. 6 J. J. Sękowski, Collectanea z dziejopisów tureckich rzeczy do historyi Polskiey służących, t. 1, Warszawa 1824, s. 72-91. Wydawnictwo to poddał mocnej krytyce Olgierd Górka, Nieznany żywot Bajezida II źródłem dla wyprawy czarnomorskiej i najazdów Turków za Jana Olbrachta, „Kwartalnik Historyczny” 52 (1938), z. 3, s. 375-427. 2 1 wojewody i około 1 maja przeprawili się przez most pontonowy przez Dniestr. Siły napastników liczyły około 20 000 jazdy. Za pierwszym zdobytym zamkiem, który Papée identyfikuje jako prawdopodobnie Czortków, rozciągały się równiny Podola. Drugi zdobyty przez najeźdźców zamek pozostaje niezidentyfikowany, jego nazwa nie pada w omawianej relacji. Następnie spalone zostały Rohatyn i Bóbrka. Lwów, o spaleniu przedmieść którego mowa jest w rzekomym liście Bajezida II, zaatakowany został od strony Glinian i Gołogór (13 maja). „Dnia 14 i 15 maja - oto jest dobitny przykład owej podziwianej szybkości - grasowała już jazda turecka pod Samborem. (…) Od Sambora zapuszczali najeźdźcy zagony rabunkowe aż do Drohobycza, a z drugiej strony na Starą Sól aż do Sanoka (Sandża = Sanocka). Stąd zwrócili się na północ, posuwając się w górę Sanu i zniszczyli miasta Próchnik, Kańczugę, Przeworsk, Radymno, aż do Jarosławia”7. Wracając teraz do naszego źródła, to F. Papée pisze o nim tak: „Tekst, zapewne z łacińskiego języka tłumaczony, wydany jest pod imieniem Bajazeta II, ale chyba z jego kancelarii nie wyszedł, tylko z komendy wojsk najezdniczych. Przynieśli go zapewne ze sobą do Augsburga, gdzie jest drukowany u J. Schobera, posłowie polscy, starający się o pomoc Rzeszy na sejmie we Freiburgu”. Jak już wiemy, warsztat Jana Schobsera (nie Schobera) działał w Monachium, nie w Augsburgu. Nie może być wątpliwości, że mowa tu nie o autentycznym firmanie sułtańskim. Słuszne będzie także założenie, że tekst niemiecki jest tłumaczeniem z łaciny. Pozostaje obecnie zastanowić się nad pochodzeniem owego zakładanego, nieznanego dziś tekstu łacińskiego. Otóż wiemy, że Osmanowie nie tylko potrafili wykorzystywać zachodnich oficerów i inżynierów, ale zatrudniali także włoskich humanistów-turkofilów, a na terenie Europy budowali siatkę szpiegowską oraz posiadali w wielu krajach zachodnich własnych „agentów wpływu”. Możemy zakładać, że także dowództwo wojsk uderzeniowych posiadało własną „komórkę propagandową” lub przynajmniej jednego kronikarza opisującego i dokumentującego przebieg kampanii, spisującego jej dziennik. Podobieństwa w treści listu do króla polskiego oraz wspomnianej relacji osmańskiego historyka mogą wskazywać na istnienie wspólnej podstawy obu tekstów. Prawdopodobnie na podstawie tej „urzędowej” relacji spisywanej „na gorąco” sporządzony został łaciński list, być może wysłany również do kancelarii królewskiej, ale głównie jednak przeznaczony dla polskich dowódców woskowych (dowódcą obrony potocznej był kasztelan lwowski Stanisław z Chodcza, pobity przez Turków pod Przemyślem). Funkcja tego tekstu była zatem polityczno-propagandowa (pamiętajmy, że wojny również podówczas prowadzono także takimi środkami8), miał on uzasadniać najazd jako słuszną karę dla wiarołomnego króla, a przy okazji też może osłabiać wolę walki Polaków, sterroryzować ich i skierować gniew poddanych na władcę, z którego winy spadły na nich nieszczęścia inwazji. Nie byłoby to niczym wyjątkowym. Wiemy skądinąd, że w ciągu XVI wieku armie osmańskie prowadząc operacje militarne na Bałkanach czy w Persji, chętnie wykorzystywały korespondencję w kontaktach z nieprzyjacielem, posługując się jego językiem (choćby Sokollu Mehmed Pasza w czasie podporządkowywania Serbii padyszachowi nakazywał pisać do miejscowych dostojników po serbsku, cyrylicą). Nie tylko podkreślano w ten sposób własną siłę, lecz także zastraszano obrońców i próbowano podważyć ich morale, a wreszcie wygrywać chłopów przeciwko szlachcie (np. na Węgrzech w pierwszej ćwierci XVI w.9). 7 F. Papée, Jan Olbracht, op. cit., s. 150-152. Por. E. Potkowski, Z dziejów publicystyki i propagandy politycznej w późnym redniowieczu [w:] Studia archiwalne historyczne politologiczne, pod red. A. Czubińskiego, J. Macholaka, Szczecin 2002, s. 91-98. 9 Zob. P. Tafiłowski, Mohács 29 VIII 1526, Zabrze 2010, s. 38. 8 2 Jeśli więc moje założenie jest słuszne, zagadką pozostanie, w ilu egzemplarzach list ten mógł zostać przepisany. Biorąc jednak pod uwagę to, że działano w warunkach polowych, nie dysponowano ani czasem, ani personelem, ani też zapewne większą ilością materiału pisarskiego przyjąć trzeba, że odpisów takich mogło być tylko niewiele i przeznaczone były one dla dowódców wojskowych. Nie sposób dziś szacować, jak szeroko mógł być on w Polsce znany, jaki był stosunek czytelników do tekstu i czy wywołał on zamierzony skutek. Zakładać chyba jednak można, że również w niewielkim stopniu. Dziś tekst ten jest nieznany (nie dotarli do niego także wydawcy zbioru Codex epistolaris saeculi decimi quinti). Spójrzmy jeszcze na treść owego dokumentu w przekładzie niemieckim: choć Osmanowie chcieli żyć w przyjaźni w królami Polski (6 kwietnia 1494 zawarty został trzyletni pokój10), to jednak Jan Olbracht zapragnął podporządkować sobie ziemie pozostające pod ich panowaniem. Padyszach został więc zmuszony – wbrew swej woli, jako że nie chciał tej wojny – do ukarania jego pychy, a ponieważ państwo sułtana jest potężniejsze, zaś armia stukrotnie silniejsza, zamierza niszczyć kolejne miasta i wsie aż po sam Kraków (podkreślono tutaj, że Turków nie interesują podboje terytorialne, lecz właśnie karne zniszczenie państwa Olbrachtowego), zgładzić ludność, która nie podporządkuje się jego woli, a także wyplenić wiarę chrześcijańską („Den glauben den du glaubst, und den orden des creützigisten will ich zůstören, und in ein ewige stillschweigung aufflegen”; „orden des creützigisten” to oczywiście wszyscy wierni). Intrygujące, że retoryka ta przetrwała właściwie niezmieniona przez kolejne dwa stulecia i pojawia się z niewielkimi tylko modyfikacjami (dotyczącymi imion władców i nazwisk posłów) jeszcze w falsyfikatach pochodzących z XVII wieku11. Kilku słów wyjaśnienia wymaga tajemniczo brzmiące przedostatnie zdanie pierwszego akapitu („Ein ohem und ein freünd der götter Machometi und Jovis”). Cóż ma oznaczać ów wuj i przyjaciel bogów Mahometa i Jowisza? Najprawdopodobniejszym wytłumaczeniem wydaje mi się to, że jest to powstałe w tłumaczeniu na niemiecki zniekształcenie sparafrazowanego w oryginale szyickiego wyznania wiary. Dla szyitów bowiem, co czasem dodają oni w wyznaniu wiary (szahadzie), przyjacielem Boga jest Ali ibn abi Talib. Stąd być może pojawił się tutaj Jowisz (łatwo wyobrazić sobie przekształcenie Ali w Iovi): tłumacz nie znając podstaw islamu ani imienia Alego, nie widząc kim ów był, mógł je przekręcić i użyć imienia, które znał i które wydawało mu się prawidłowe. Ali był kuzynem i zięciem Proroka Mahometa, stąd w zepsutym przekładzie mógł pojawić się „stryj” czy „wuj”. W tekście oryginalnym zdanie to mogło mówić, że Bajezid jest przyjacielem Boga (co zresztą jeszcze raz wskazywałoby, że pisarz był chrześcijaninem lub przynajmniej Europejczykiem, bo takie stwierdzenie chyba nawet dla szyity byłoby herezją, aczkolwiek nie będąc znawcą teologii muzułmańskiej nie podejmuję się tego rozstrzygać); czy też łagodniej: że Bajezid tak jak Ali ma po swojej stronie Boga, którego Mahomet był Prorokiem. Natomiast tłumacz, który nie pojął sensu zdania mógł nadać mu brzmienie sugerujące bałwochwalstwo Turków czczących dwóch bogów: Mahometa i Jowisza. Czym należy tłumaczyć opublikowanie tekstu drukiem w języku niemieckim? Musimy pamiętać, że jednym z bestsellerów księgarskich drugiej połowy XV wieku była fikcyjna korespondencja sułtanów tureckich. Najsłynniejszy jest dziś list papieża Piusa II do sułtana Mehmeda II (15 wydań inkunabułowych). Nie było to jednak jedyne wydawnictwo tego typu. Ogromny sukces na rynku odniósł wydany przez Laudiviusa Zacchię zbiorek zatytułowany Epistolae magni Turci (23 wydania inkunabułowe; obficie glosowane zachowane w zbiorach 10 AGAD AKW, dz. tur., teka 8, nr 17; AGAD AKW, dz. tur., teka 9, nr 20. D. Kołodziejczyk, Rzekome listy sułtańskie do stanów Rzeczypospolitej [w:] Fałszerstwa i manipulacje w przeszło ci i wobec przeszło ci, pod red. J. Olko, Warszawa 2012, s. 89-96. 11 3 polskich egzemplarze noszą ślady intensywnej i uważnej lektury; znane są także kopie rękopiśmienne12). Jego treść stanowi apokryficzna korespondencja padyszacha osmańskiego z królami Persji i Armenii, sułtanem Egiptu, z papieżem Mikołajem V, senatem weneckim, władcami europejskimi itd. Całe to dzieło obraca się wokół dokonanych oraz przyszłych podbojów tureckich, które obwieszcza lub zapowiada „wielki Turek”. Tak więc publikacja rzekomego listu sułtana do króla polskiego na pewno opłaciła się drukarzowi, który potrafił wykorzystać koniunkturę i nadarzającą się okazję. Możemy być pewni, że druczek ten został rozprzedany jako trafiający doskonale w gusta publiczności. Uległa zatem tym samym zmianie funkcja tekstu: nie odgrywał on już teraz roli propagandowej, lecz sensacyjno-rozrywkową (komercyjną). To przeprogramowanie wydaje mi się bardzo interesujące. Zjawisko nie zanikło w ciągu XVI wieku, listy sułtanów do królów polskich publikowano drukiem jeszcze kilkadziesiąt lat później. Dziś znane są druczki Ein Sendbrieff des Turkischen Kaisers Koniglischer Maiestat zu Polen im M.D.XXXI iar zugeschriben, Norymberga 1531, Absagung des Türkischen Keysers den König von Polen belangende, [bmdr, 1542?] (bez znanego dziś egzemplarza, wspomina o nim Karol Estreicher w swojej bibliografii) czy zachowany w jednym egzemplarzu Selim II sułtan turecki Zygmuntowi Augustowi... list... dan w Konstantynopolu 12 VIII roku 156913. W omawianym źródle uwagę zwraca obszerna, pompatyczna tytulatura sułtańska. Jest ona zbliżona do autentycznej, używanej w dokumentach wystawianych przez kancelarię osmańską, jednak dopiero ćwierć wieku później. W dokumentach spisywanych w tym samym okresie w językach włoskim i łacińskim, znajdujących się dziś w AGAD w Warszawie, Bajezid II konsekwentnie tytułowany był skrótowo Sultan Bayezit Dei gratiae grande [maximus] imperator Asie atque Europe et Marium etc. (np. AGAD AKW, dz. tur., teka 6, nr 11). Jego następca Selim I używał nieco bardziej rozbudowanej tytulatury w brzmieniu Sultan Selim sach per la divina favente Clementia grande Imperator di Constantinopoli, di Asia, Europa, Persia, Syria, Egipto et Arabia et del mari (np. AGAD AKW, dz. tur., teka 16, nr 35). Wreszcie tytulaturę mocno już rozbudowaną, nieco podobną jak w omawianym tu druku ulotnym, spotyka się dopiero w oficjalnych dokumentach Sulejmana Wspaniałego (lata 20. XVI wieku) – Sultan Suleiman sciach Cesar Cesarum, Dei gratia Glorioso Magno et Invictissimo Imperator Constantinopolitano, Re delli Re, Datore delle Corone, Umbracullo della Terra, Signor dello Magno Mare et dello inferior della Minor et Maiore Asia, Aphryca, et Europa, Syrria, Arabia, Judea, Chananea, et Ghalylea, Phoenizia, Allexandria et Egypto, et dello Magno Chayro et di Ethyopia, Media Lybia et Lamecha et dello Yndico et Rubro Mare, et dello Regno di Yherusalem, Samaria et Mare Thyberiades et Hellebpo, et della Magna Anthiochia, Mesopotamia, Caldea et la Grande Babillonia con la Maior et Minor Armenia, Partia et Persia, Hyberia, Giorgiania, con lo Mare Caspio, et Trapesonda, Tauricia, Cappadocia, Cesarea, Panphillia, Cyllicia, et Tarsia, Caromania, Ammasia, Paphlaghonia, Lydia, Phrigia, Bythinia, et della Grande Cipta, Nicea, Nichomedia, et magna Calcedonia, et di Tucta Lagrande Annatholia, Grecia, Thracia, et Magna Romania, Macedonia, Thessalia, Pelloponneso, Corintho, Cheronesso, Albania, Bosena, Bulgharia, Bughodania, Scythya, et Tartaria, et di molto altre infinite Provincie, Regni et Imperii (np. AGAD AKW, dz. tur., teka 25). Odwrotnie natomiast w przywoływanych już wyżej Epistolae magni Turci, w których tytulatura sułtańska została zupełnie pominięta. Różnice te wynikają zapewne ze specyfiki Por. J. Zathey, Katalog rękopisów redniowiecznych Biblioteki Kórnickiej, Wrocław 1963, s. 415. Zob. też A. Zajączkowski, List turecki Sulejmana I do Zygmunta Augusta w ówczesnej transkrypcji i tłumaczeniu polskiem z r. 1551, „Rocznik Orientalistyczny” 12 (1936), s. 91-118. 12 13 4 poszczególnych tekstów. Książeczka Laudiviusa Zacchii jest dość obszernym zbiorem (w badanej przeze mnie edycji z 1498 r. całość liczy 36 stron), podawanie więc tam tak długich tytulatur jedynie niepotrzebnie zwiększałoby objętość tomu i osłabiało jego wydźwięk. Natomiast w przypadku omawianego tu jednokartkowego druczku nie tylko wypełnia ona szpaltę, lecz także wprowadza dodatkowe napięcie emocjonalne u czytelnika i z tego zapewne powodu użyta została przez autora, nawet jeśli odbiegała od aktualnej praktyki kancelaryjnej (nieoficjalna retoryka była bez wątpienia dawniejsza i na jej bazie budowano rozwiniętą oficjalną intytulację). Ostatni akapit listu, zawierający nazwy miast zniszczonych w czasie tureckiego najazdu, nie wydaje się być integralną częścią przekładanego tekstu. Jeśli nie jest to po prostu streszczenie większego fragmentu podstawy tłumaczenia, to mamy tu do czynienia z dodatkiem od niemieckiego wydawcy, który mógł zasięgnąć informacji w tej mierze od przybyszów z Polski. Poniżej po raz pierwszy publikujemy niemiecki tekst fikcyjnego listu Bajezida II do Jana Olbrachta. Der Titel des türkischen keisers wie er ist schreiben dem künig von Polandt Barsitus der kayser der türcken. Ein keyser der Greken. Ein durchleuchtigister sun Machometi. Ein künig Babilonie. Ein künig d. heyden. Ein künig der Asyrien. Ein künig der Egipten. Ein künig Alexandrie. Ein künig der Elamiten. Ein künig der Persien. Ein künig der Moabiten. Ein künig in Itermoabicia. Ein künig d. moren. Ein behüter vnd eyn brobst des irzdichen paradeiss. Und ein behüter des grabs des Creützigisten. Und ein künig der Barbarii vom auffgang biss an nidergang der sunn. Ein künig aller künig Ein herr aller herren Ein fürst aller fürsten Ein ohem und ein freünd der götter machometi und Jovis Ein angst der veindtschafft und ein tröster der türcken und ein veruolger der cristen. Dem aller durchleüchtigisten fürsten und herren Johan Albrecht von gotes gnaden künig von Poland. Barsitus ein fürst der Türken sagt seinen grůss nach aussweysunge der gegenwertigen tzeyt. Du hast nit begert unser freündschafft in deinem land der ersten zeit. Sunder du hast begert unss zů entgegen als ein überwinder, und hast gemaint mein halbes landt sey in deinem gewalt und herzschafft, der ich doch stet und noch will etzen meinem stul, und meinem gewalt von dem auffgang bis an das ennd der erden, ob es nicht kundt sey deinem gemüt das ich mit meiner macht mag eingehen zwier und hundert mal solliche schar des volcks als du vermagst. Ich hab besessen als ich deiner hoffart hab kunt gethan vill herzschafften und gebiet, also daz ich dein reich mag nicht zu einem reich sunder zů schätzen einem dörflen gegen anderem reich tzů stören und von grundt ausswurtzeln. Ich hab doch in langer zeit die weil nicht gehabt zůstreyten. Auch yetz und nicht mit meiner grossmächtikeit. Sunder mit einer schlechten schar meines volcks dir underdrucken dein volck, und on alle forcht stercklich Krakaw einreyten, und wil deine undertenige mir undertenig machen, und die mir wöllen wiedersteen in die will ich stechen mein schwert, von also erheben das es wirtleüchten von rotem blůt Den glauben den du glaubst, und den orden des creützigisten will ich zůstören, und in ein ewige stillschweigung aufflegen. Sey 5 halt dein Got grymmig über mich und schwör dir des ein grossen eyd. Das ich deine grosse veste Polacken und die diener des creützigten will underthan machen meinem pflůg. Also das sy den glauben den sy stercken mit sampt dir nit můgen erhöhen, unnd sy auff prinnende rost legen den gaigen des creütz und das feür lassen verzeren. Nun nit mer sunder ich hab noch vil mer in meinem synn, das ich dir yetz und nicht ofenbaren will Die stett so der Türck gewunnen und verprennt hat Colorna14, Bolrica15, Die vorstatt vor der Lemberck16, Gretzesch17, Wissma, Say18, Thorbicz19, Sambor20, Sol21, Neüstat22, Primissla23, und alle ander stett und dörffer der Reüssen und der Polacken von den gegenden d. grennitz der Walachey biss an die statt Sanacz24 und Prosslaw25. Fotografia: Staatsbibliothek zu Berlin - Preußischer Kulturbesitz, Fotosammlung Gesamtkatalog der Wiegendrucke Kołomia. Bóbrka. 16 Lwów. 17 Gródek. 18 Sądowa Wisznia. 19 Drohobycz. 20 Sambor. 21 Stara Sól. 22 Nowe Miasto Bybło. 23 Przemyśl. 24 Sanok. 25 Jarosław. 14 15 6